SLIDER POSTÓW


Najważniejsze wiadomości o bł. Anieli znajdziesz tutaj:
  • DZIECIŃSTWO I MŁODOŚĆ
    "Rozważywszy życie swoje, zdaje mi się, że jestem tu, gdzie mnie od maleńkości Pan Bóg wołał..."
    Czytaj więcej
  • DUCHOWOŚĆ
    "Pan Jezus pozwolił całym uczuciem doświadczyć miłości Swojego Bóstwa tak, że niepodobna było znieść tego nadmiaru miłości".
    Czytaj więcej
  • SŁUŻBA
    "... obrałam dobrowolnie stan służącej (...) ufna, że w tym stanie tak upokarzającym odpowiem żądaniu Bożemu".
    Czytaj więcej
  • KU ŚWIĘTOŚCI
    "Jak Pan Bóg nieskończenie umiłował duszę moją! Stworzył mnie na obraz i podobieństwo Swoje...".
    Czytaj więcej

Ogołocił Samego Siebie, przyjąwszy postać sługi...

Drodzy Czciciele bł. Anieli!

W ten świąteczny czas, pozwólcie, że podzielę się z Wami kilkoma myślami... 

Mocno wybrzmiało mi dziś na Mszy Świętej to zdanie: „Ma granice – Nieskończony!” Bóg dał się ograniczyć, ograniczył się dla mnie, żebym nie miała wątpliwości, żebym miała pewność, że ON WIE, jak to jest być człowiekiem, że ON ROZUMIE to, co dla mnie piękne i przyjemne, ale także to, co trudne: mój ból, moją samotność, mój strach, mój smutek, moje ubóstwo, moje niedomaganie, mój niedostatek, niepokojące myśli…

Uniżył się, ograniczył, ogołocił DLA MNIE, by mi usłużyć, by mi ulżyć, by wesprzeć, by mnie ponieść, by uratować, by być blisko ze mną w tym, w czym nie domagam i w czym jestem mocna. By DZIELIĆ ZE MNĄ ŻYCIE, by celebrować to życie w obfitości. Wiecie… Ta wlana łaska, jakaś pewność TEJ właśnie MIŁOŚCI i TEJ OBECNOŚCI … ogromnie porusza i wzrusza moje serce.

A On… „Oto uniża się co dzień (por. Flp 2,8) jak wtedy, gdy z tronu królewskiego (por. Mdr 18,15) zstąpił do łona Dziewicy. Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci. Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana” (Napomnienia św. Franciszka).

Być pewnym miłości. Być przekonanym, że jest się kochanym! Cóż więcej nam trzeba?

Bł. Aniela była przekonana o Bożej Miłości i nadzwyczajnej dobroci Boga ku niej. Sama na wzór Chrystusa w wyrazie wdzięczności wybrała w swoim życiu służbę, by na tę właśnie Miłość szczerym sercem, jak tylko umie, odpowiedzieć. Pewnego razu zapisała w swoim Dzienniku:

„Dusza zapomniała zupełnie o sobie, poznała Boga swojego zupełnie bez zasłony. Trudno to wyrazić, jak się Bóg duszy udziela. Pełna zachwytu, cała olśniona i napełniona miłością, upojona takim szczęściem, że przez długi czas odeszła zupełnie od siebie, tak jak by nigdy nie żyła, ani nie istniała na świecie... A Bóg, jak by coraz to więcej duszę pociągał bliżej siebie i tak, że na ostatku była cała pogrążona w Bogu, cała zatopiona w Nim, cała nadzwyczajnym blaskiem osłonięta. O jakżeż w tym stanie widziałam! Jaki utrudniony obecnie jest pochód duszy przez brak doskonałego wyrażenia, czego Bóg żąda od mojej duszy! O jakież moje zdziwienie w tym stanie! Ogień miłości, żar niepojęty! Tak się zdawało, że wszystkie niby blaski tego świata i wszystkie zwyczajne oświecenia i zapały zwykłej pobożności to były jakby ciemna noc przy tym poznaniu i doświadczeniu. O Boże! Com tu poznała! Jaka droga tu ma prowadzić! Bóg dziwnie pozamyka serca ludzkie, opuści dusze zupełnie bez śladu, da jej taką moc cierpień najboleśniejszych — a dusza zachowa się tak, jakby na to uwagi nie zwracała. O Boże, gdybym ja umiała to wyrazić, co w duszy poznaje i do czego czuje pociąg! Jaką Pan z dobroci swojej drogę pokazał i jak mnie mile i serdecznie na nią zapraszał. A Sam to tak wygląda, jak gdyby pełen majestatu i chwały, ale bije od Niego taka prostota i taka miłość ojcowska. I czym większy majestat, tym większa prostota i miłość. Bóg zwykle nie samym tylko ogromem majestatu dusze nawiedza. Ale On stosuje się do jej nędzy i słabości, szczególnie że dusza ta jest jeszcze w ciele grzesznym, a On by ją skruszył swoją świętością. I dlatego czyni tak, że odsłania jej Swój majestat i wzmacnia ją na tę chwile. A widząc, jak dusza bardzo odeszła od siebie czy też od życia — tego nie wiem — wzmacnia ją, o tak, jak maleńkie dziecko do pewnego stopnia matka pozostawia same sobie, ale jak już widzi matka, że dziecko to samo sobie rady dać nie może, naówczas zbliża się do dziecka, by mu dać znać, że ona jest przy nim i że widzi, co ono robi. O, tak samo dobroć Boża postępuje ze stworzeniem. Osłania Swój majestat, ale go czyni przystępnym dla stworzenia, bo inaczej skruszałoby stworzenie..." (Dziennik, wrzesień 1921). 

Kochani! 

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzymy Wam właśnie takiej pewności Bożej Miłości, która udziela się w nadmiarze łask, która Was umacnia, obejmuje, podtrzymuje, czuwa z troską, jak matka. Niech ten uroczysty czas dla Was i dla Waszych bliskich będzie wypełniony bliskością i czułością, wypływającą z Betlejemskiego Żłóbka. Niech Maleńka Dziecina udzieli Wam Swojego Pokoju i Dobra i błogosławi Wam obficie na kolejne dni Waszego życia.

s. Marta